Zakopiański muzeum mieszczące się na Harendzie zaprasza przewodników wycieczek i pracowników biur podróży. Efektem ma być większa ilość zwiedzających.
Muzeum Jana Kasprowicza na zakopiańskiej Harendzie, to wyjątkowe miejsce na kulturalnej mapie Polski. Wyposażenie domu oraz sam dom jest w niemal niezmienionym stanie od czasów, kiedy żył w nim Jan Kasprowicz wraz z żoną.
– Miejsce to jest wyjątkowe, bo nie zmieniło się od czasów Kasprowicza. Niewiele jest takich miejsc w Polsce. Jego zaletą jest też to, że założycielką stowarzyszenia, do którego należy dom była żona Kasprowicza – mówi Beta Denis ze Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza.
To wyjątkowe miejsce znajdujące się poza centrum Zakopanego zdaje się być nieco zapomniane. Z roku na rok spada także ilość odwiedzających, gdyż w mieście pod Giewontem powstaje coraz więcej atrakcji, w tym takich, które kuszą multimedialnymi ekspozycjami.
– Nie mamy szansy konkurować z nowoczesnymi multimedialnymi muzeami, ale też tego nie chcemy. Stajemy się jednym z ostatnich takich obiektów, którego atrakcyjność polega na tym, że jeszcze tu można zobaczyć jak było 40, 50, czy 90 lat temu – podkreśla Małgorzata Karpiel, kustosz muzeum.
Coraz mniejsza ilość odwiedzających może się stać niebawem wielką trudnością w dalszym funkcjonowaniu placówki. Jest ona bowiem prowadzona przez stowarzyszenie, którego głównym źródłem dochodu są opłaty ze wstępu.
– Zajmuje się tym wszystkim grupka pasjonatów, która poświęca swój czas. Utrzymujemy się głównie ze sprzedaży biletów. Dlatego urządziliśmy ten dzień, żeby przyciągnąć przewodników i pilotów wycieczek oraz pracowników informacji turystycznych, żeby oni opowiadali o tym miejscu jak bardzo jest niezwykłe i dlaczego warto tutaj przyjść – zaznacza Beata Denis ze Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza.
Niestety większość wycieczek, które przyjeżdżają do Zakopanego ma już z góry ułożony plan. Zazwyczaj są w nim wycieczka do Doliny Kościeliskiej lub Morskiego Oka, zwiedzanie centarza na Pęksowym Brzyzku oraz starego kościółka i Krupówki. Przewodnicy z Podhala, którzy oprowadzają wycieczki starają się przemycić informacje o Muzeum Jana Kasprowicza, jednak namówienie na odwiedzenie miejsca jest bardzo trudne. – Jest tu kawał historii i warto to zwiedzać ale to jest praca u podstaw. Trzeba zwrócić się do nauczycieli i wychowawców – mówi przewodnik Maciej Biernawski.