Przygotowania do krokusowych turystów

0
1257

W zeszłym roku tylko przez jeden weekend do Doliny Chochołowskiej weszło 70 tys. turystów aby podziwiać krokusy. W ty roku może paść kolejny rekord dlatego TPN i gmina Kościelisko szykują specjalne oznaczenia, informacje i jeszcze więcej osób do pilnowania krokusowych polan oraz bezpieczeństwa na drogach i parkingach. O planie ochrony krokusa na najbliższe tygodnie opowiedzieli przedstawiciele TPN i gminy Kościleisko. 

Poprzednie lata pokazały, że zainteresowanie krokusami wzrasta z roku na rok. W związku z tym Tatrzański Park Narodowy wspólnie z gminą Kościelisko przygotowali specjalną akcję „Hokus Krokus”, której celem jest zwiększenie świadomości turystów przyjeżdżających oglądać krokusy.

Bezpieczny dojazd

Problemy związane z kwitnieniem krokusów pojawiają się jeszcze zanim turyści wyruszą na tatrzańskie szlaki. Większość z nich decyduje się pojechać jak najbliżej wejścia do Tatrzańskiego Parku Narodowego swoim samochodem. Powstają wówczas nawet kilkukilometrowe korki.

Od kilku miesięcy w Urzędzie Gminy w Kościelisku odbywały się spotkania samorządowców z policją, strażą gminną, strażakami oraz pracownikami TPN, a także Wspólnoty Uprawnionych Ośmiu Wsi na których wypracowano rozwiązanie. – Do kierowania ruchem i sterowania nim będą skierowane wszystkie nasze jednostki OSP. Porozumieliśmy się również z policją, że będą oddelegowani 4 policjanci, a także cała straż gminna – zapowiada Mariusz Koperski, sekretarz gminy Kościelisko.

Pola krokusowe pod specjalnym nadzorem

W trakcie kwitnienia krokusów w Dolinie Chochołowskiej mają powstać specjalne ogrodznie tzw. fladry. Dzięki nim turyści będą wiedzieli gdzie im wolno się poruszać. Takie ogrodzenia działają przede wszystkim dyscyplinująco.

– Widzimy, że turyści często się nawzajem dyscyplinują. Jeśli widzą, że ktoś przechodzi rzez te fladry i chce wejść na środek polany, to momentalnie jest sygnał od innych turystów, że tego nie powinien robić – zaznacza Jan Krzeptowski Sabała z Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Ma pojawić się także więcej osób do pilnowania porządku. – Będzie patrol straży parku, pracownicy z innych rejonów oraz duże wsparcie wolontariuszy. To jest kilkanaście osób dziennie na ten weekend i następny, kiedy przewidujemy największe ilości turystów – zapowiada Krzeptowski – Sabała.

Jak turyści niszczą krokusy

Najczęściej spotykanym zjawiskiem jest deptanie kwiatków. Turyści chcąc zrobić jak najładniejsze zdjęcie wchodzą z aparatem, lub idą pozować w miejsce gdzie jest jak najwięcej kwiatków. Niestety jest ich tak wiele, że nie da się przejść nie depcząc po nich.

– Nie mówimy tu o kilku osobach, tylko o dziesiątkach tysięcy osób. Gdyby się oni wszyscy rozeszli, to mieli byśmy rozdeptaną polanę krokusową – mówi o skali problemu Jan Krzeptowski – Sabała.

Zdarzają się także turyści, którzy swoim zachowaniem pokazują, że nie mają pojęcia gdzie się znaleźli. – Wprowadzanie psów tam gdzie nie wolno, próby rozpalenia grilla i pikniku na polanie. Zdarzają się sytuacje użycia dronów, które są zakazane w parku narodowym – wspomina pracownik TPN zachowania turystów z poprzednich lat.

Mimo iż pracownicy parku starają się edukować i pouczać, to osoby, które dopuszczają się rażącego łamania zasad powinny liczyć się z kilkuset złotowym mandatem.

Rekordowa Dolina Chochołowska

Do tej pory rekordy odwiedzin jednego miejsca w Tatrach padały na drodze do Morskiego Oka. Jednego dnia potrafiło na szlak wejść 13 tys. turystów.

Dolina Chochołowska przebiła jednak wszystko. W zeszłym roku w trakcie jednego weekendu na szlak weszło ok. 70 tys. turystów.

– Trudno sobie to wyobrazić. Efektem tego wszystkiego są kolejki i tłok na szlakach . Nie obywa się też bez różnych incydentów. Bywa tak, że samochody są parkowane w krokusach. Ludzie kładą się na tym pięknym kwiatku jak na dywanie – wspomina zeszłoroczne sytuacje Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Galeria

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here