Lekarzom niestety nie udało się uratować chłopca, który razem z babcią uległ tragicznemu wypadkowi w Białce Tatrzańskiej.
Pomimo natychmiastowej interwencji służb ratunkowych i transportu rannego chłopca śmigłowcem LPR do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie – Prokocimiu lekarzom nie udało się uratować życia siedmiolatka.
Do wypadku poszło w poniedziałek 12 marca przy parkingu w Białce Tatrzańskiej. Silny podmuch wiatru złamał podpory drewnianej bramy, która runęła na przechodzących babcię i wnuka. 70 – latka zmarła na miejscu. O życie chłopca walczono do dziś.
Sprawą śmiertelnego wypadku i postawienia drewnianej konstrukcji zajmuje się prokuratura.