Cały świat zgłasza gotowość pomocy w akcji ratunkowej w tajlandzkiej jaskini. Wśród zgłoszonych jest wyśmienity jaskiniowy nurek i ratownik TOPR Krzysztof Starnawski.
Zaginięciem, a następnie odnalezieniem żywych 12 chłopców oraz ich trenera w zalanej jaskini w Tajlandii bacznie przygląda się cały świat. Do akcji poszukiwawczej, a obecnie ratunkowej zaangażowano ratowników z wielu krajów. Na liście jest także Polak.
Krzysztof Starnawski to ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz wyśmienity nurek jaskiniowy. Na swoim koncie ma m.in. rekord świata w głębokości jaskiniowego nurkowania. Rekordowego wyczynu dokonał w 2016 roku schodząc na głębokość 278 metrów w jaskini Viroi w Albanii. Jego wiedza i umiejętności mogą przyczynić się do bezpiecznego wydobycia 12 – tu chłopców i ich trenera.
– W tej chwili jestem spakowany i gdy tylko dostanę sygnał wsiadam do samolotu lecącego do Tajlandii – mówi dziennikarzowi Gazety Krakowskiej Krzysztof Starnawski.
Ratownik znajduje się na specjalnej liście płetwonurków, którzy mają wiedzę i umiejętności niezbędne do wydobycia uwięzionych 13 – tu osób. Obecnie jeszcze nie podjęto decyzji w jaki sposób ratownicy wydobędą chłopców i ich trenera. Wyjście z jaskini znajduje się bowiem pod wodą, a wąskie przejścia stwarzają problemy wprawionym nurkom jaskiniowym, a co dopiero chłopcom, którzy nie mieli jeszcze z tym do czynienia.
– To będzie bardzo trudne zadanie – mówi Starnawski dziennikarzowi Gazety Krakowskiej. – Do przebycia pod woda jest bowiem dystans kilkuset metrów i to w kilku syfonach (obniżony teren zalany wodą, za którym jest kolejna przestrzeń z powietrzem) – dodaje.
Szkolenie chłopców z nurkowania jaskiniowego może potrwać nawet kilka miesięcy, dlatego rozważane są też inne opcje m.in. dokonania odwiertu szybu i wydobycia uwięzionych przy użyciu lin.
Decyzja o sposobie ratowania uwięzionych musi zapaść szybko, bowiem nadchodzą kolejne deszcze, które mogą doprowadzić do pogorszenia warunków w jaskini.
