28 – letni mężczyzna zadzwonił na policję, że skradziono mu telefon, z którego dzwoni oraz portfel z milionem złotych. Chciał sprawdzić jak działa polska Policja.
Mieszkaniec pow. tatrzańskiego zadzwonił na policję, że został pobity i okradziony. W podane przez mężczyznę miejsce udał się patrol policji. Po przyjeździe okazało się, że zgłaszający był pod wyraźnym wpływem alkoholu. Poinformował on policjantów, że został pobity i okradziony z telefonu oraz portfela, w którym znajdował się w gotówce 1 mln zł.
– Kiedy zgłaszający wskazał miejsce (przydrożny rów), w którym miało dojść do napaści na niego, policjanci znaleźli tam leżący portfel i telefon, które rzekomo miały mu zostać skradzione – informuje Krzysztof Waksmundzki, rzecznik prasowy Komendy Policji w Zakopanem.
Ostatecznie 28 – latek z pow. tatrzańskiego przyznał się, że nie został pobity i okradziony, a policję zaalarmował, bo chciał zobaczyć jak działają polscy funkcjonariusze i czy odnajdą jego rzeczy.
– Mężczyzna został doprowadzony do wytrzeźwienia, po czym usłyszał zarzuty z kodeksu wykroczeń dotyczące spowodowania niepotrzebnej czynności organu powołanego do ochrony bezpieczeństwa publicznego. Wykroczenie to zagrożone jest karą grzywny do 1500 złotych – zaznacza Krzysztof Waksmundzki.
Pijany żartowniś może zostać dodatkowo obarczony karą za bezpodstawne blokowanie numeru alarmowego oraz obarczony kwotą 1000 zł za niepotrzebne wykonanie czynność przez funkcjonariuszy.