Turyści schodząc z Rysów obawiali się dzikich zwierząt i omijając je zgubili szlak. Ratownicy sprowadzili troje turystów o godz. 1 w nocy do schroniska.
We wtorek 7 sierpnia przed godz. 21 do ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zadzwonił turysta, że obawiają się dzikich zwierząt przebywających w bliskim otoczeniu szlaku w rejonie Buli pod Rysami. Turysta wraz z dwoma osobami od godz. 17 schodził z najwyższego polskiego szczytu.
– Ratownik dyżurny poinformował ich, że o tej porze, większym problemem może być dla nich zgubienie szlaku i zalecił by schodzili ostrożnie i nie zbaczali ze ścieżki – czytamy w kronice TOPR.
Zaledwie pół godziny później turysta ponownie zadzwonił na do ratowników informując, że zgubił szlak.
Ratownicy polecili, aby turyści wrócili w miejsce, gdzie ostatni raz widzieli szlak. Na tym kontakt telefoniczny z turystami się urwał, a dwóch ratowników wyruszyło z centrali TOPR samochodem do Morskiego Oka i dalej pieszo w kierunku zagubionych.
14 minut po północy ratownicy zlokalizowali turystów i asekurowali przy schodzeniu. Wszyscy bezpiecznie dotarli do schroniska przy Morskim oku o godz. 1 w nocy.